Tym razem mąkę żołędziową wykorzystałam do przygotowania bułeczek. Sprawdziła się w 100%! Wyglądem i kolorem przypominają te ze sklepu (dlatego niektórzy mi nie uwierzyli, że sama je upiekłam), tylko moje nie są nafaszerowane niepotrzebnymi składnikami, ulepszaczami i barwnikami. Swoją drogą, piekarnie powinny zainwestować w taką mąkę żołędziową i dodawać ją zamiast karmelu w celu polepszenia barwy pieczywa.
Składniki (4 średnie bułki):
- 150 ml mleka
- 15 g drożdży
- 170 g mąki pełnoziarnistej pszennej
- 50 g mąki żołędziowej
- 50 g mąki żytniej
- 1 łyżka oleju rzepakowego
- 1 jajko
- sól do smaku
- żółtko z wodą
- do pospania sezam bądź mak
Przygotowanie:
- Mleko lekko podgrzej i rozpuść w nim drożdże, odstaw na 10 minut.
- W tym czasie do miski wsyp pozostałe składniki i po upływie czasu dodaj drożdże. Ciasto zagnieć. Odstaw na 30 minut.
- Kolejno podziel ciasto na 4 części (chyba, że ktoś woli mniejsze bądź większe, wtedy wg uznania), uformuj kulkę, którą lekko spłaszcz. Nożem natnij gwiazdkę, aby bułeczka przypominała kajzerkę.
- Roztrzep żółtko z niewielką ilością wody i smaruj nim bułki, posyp makiem, sezamem.
- Wstaw do piekarnika najpierw na 10 minut na 150*C, następnie na 20 minut na 180*C.
Na poniższym zdjęciu dobrze widać, jak mąka żołędziowa odróżnia się barwą od pozostałych mąk, które użyłam (mąka żołędziowa to ta najciemniejsza).
Rzeczywiście wyglądają super :D może kiedyś uda mi się zakupić taką mąkę :) lubię testować różniste mąki - obecnie testuję amarantusową :)
OdpowiedzUsuńTeż chcę amarantusową :D Jak się sprawdza? Ciekawy smak? :)
Usuń