Otrzymując nowe ostrze do Nutribulletu w głowie miałam już kilka pomysłów na jego wykorzystanie. W końcu z takim elementem można wiele zdziałać. Ostrze bez problemów mieli kasze, ziarna, orzechy, pestki, nasiona, płatki na drobniutki pyłek. Cały proces trwa nie więcej niż jedną minutę! Dostępne na stronie Nutribullet akcesoria do tego urządzenia są niezwykle funkcjonalne i ciekawe. Dzięki nim można stworzyć na prawdę pokaźną kolekcję Nutribullet. Daje to wiele możliwości w kuchni, skraca czas przygotowania posiłku i jest bardzo praktyczne.
Wracając do dzisiejszego przepisu. Są to placuszki wykonane ze świeżo zmielonej kaszy jaglanej, którą szczególnie polecam z rolnictwa ekologicznego - według mnie taka jest znacząco lepsza smakowo. Dodatkiem nadającym główny smak jest kokos. Występuje on tu pod kilkoma postaciami, także spodziewajcie się jego wyraźnej obecności. Placuszki wychodzą przepyszne!
- 100 g kaszy jaglanej ekologicznej
- 1 łyżka siemienia lnianego złocistego
- 100 ml mleka kokosowego
- 1 jajko
- 1 łyżka cukru kokosowego
- 1 łyżka wiórków kokosowych
- 1 łyżka oleju kokosowego
Przygotowanie:
- Kaszę jaglaną wraz z siemieniem lnianym zmiel na mąkę w Nutribullet, używając specjalnego ostrza do mielenia.
- Następnie powstałą mąkę wymieszaj łyżką z pozostałymi składnikami.
- Olej rozgrzej na patelni. Nakładaj po łyżce masy i smaż po kilka minut z każdej strony, do zrumienienia.
- Gotowe placuszki polałam nektarem kokosowym, posypałam dodatkową porcją wiórków kokosowych i dodałam mrożone maliny.
OSTRZE DO MIELENIA W PRAKTYCE
To się nazywa stosik idealny!
OdpowiedzUsuńPlacuszki super :)
OdpowiedzUsuńA co do kaszy jaglanej to mi bardziej smakuje ta nieeko firmy kupiec niż wiele eko wersji - tylko z tej uzyskuję idealnie sypką kaszę :D Ale np. płatki owsiane czy kasza gryczana w wersji ekologicznej smakują mi bardziej :)
Takie placuszki można jeść, jeść i jeść :D
OdpowiedzUsuńPyszne placuszki
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie)))
OdpowiedzUsuńMieliłyśmy kiedyś kaszę ale jednak idealna mąka nie wyszła a fajnie byłoby mieć taki sprzęt co sobie z kaszą poradzi :-)
OdpowiedzUsuńMarzę o Nutribullet (moja siostra ma w Australii)! Świetnie mieli twardsze rzeczy. A ile różnych maseł orzechowych mogłabym zrobić, ojej :D Placuszki musiały być przepyszne.
OdpowiedzUsuńTakie śniadania lubię :) Zwłaszcza, gdy w to wszystko zamieszane są jeszcze świeże owoce :D
OdpowiedzUsuń