Uwielbiam dynię pod każdą postacią, ale o tym już chyba wspominałam wielokrotnie. Mam te szczęście, że uchowały mi się jeszcze dwie olbrzymie dynie domowej hodowli.
Taką zupę dyniową serwuję sobie zazwyczaj na kolację. Jest prosta w przygotowaniu, lekka, sycącą i oczywiście bardzo smaczna. Dodatek przypraw nadaje jej nie tylko pięknego aromatu, ale i smaku. Można podawać ją np. z kaszą jaglaną i pełnowartościowy posiłek gotowy.
Składniki:
- 3 marchewki
- 1 pietruszka
- kawałek selera
- kawałek pora
- 2 ząbki czosnku
- mała cebula
- 1-1,5 kg dyni
- 1 l wody
- 1 łyżka oleju
- przyprawy: sól himalajska, curry, pieprz cayenne, ziołowy, prawdziwy, zioła prowansalskie, tymianek mielony
- natka pietruszki
Przygotowanie:
- Zagotuj wodę.
- Dodaj oczyszczone i drobno pokrojone warzywa oraz olej. Gotuj 25 minut.
- Następnie dodaj pokrojoną w kostkę dynię i gotuj ok. 15-20 minut.
- Posól i przypraw, gotuj jeszcze chwilkę, aby smaki się połączyły i warzywa były miękkie.
- Przed podaniem zblenduj na gładki krem i posyp natką pietruszki.
Pyszna warzywna zupka .. lubię takie kremiki :)
OdpowiedzUsuńtakie proste warzywne kremy są najlepsze!
OdpowiedzUsuńGeneralnie to u nas królują zupy dyniowe na słodko, ale i takie pyszne wersje się zdarzają :D Szczególnie lubimy łączyć dynie z pomidorami :)
OdpowiedzUsuńDynię uwielbiam, ale w postaci zupy jakoś nie szczególnie... Nie jadłam nigdy takiej, która w 100% by mi smakowała. Może w najbliższym czasie spróbuję zrobić prostą, taką jak Twoja, bo ostatnio jak wytworzyłam dyniową, w lekko słodkiej wersji z daktylami, to sam zapach mnie od niej odpychał (choć reszcie rodziny smakowała, więc się nie zmarnował mój trud :P) A Twoja wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o słodkiej zupie z dyni, i to jeszcze z daktylami :D Wielkie zaskoczenie! :D W moim przypadku zupy zawsze jadam na wytrawnie, a ta dyniowa niezwykle przypadła mi do gustu :) Najlepsza jest z dyni Hokkaido, choć ta wyżej jest z tej standardowej, olbrzymiej - i również była bardzo smaczna :) Przez te zupy człowiek tylko staje się pomarańczowszy na skórze :D
UsuńJa już jestem pomarańczowa (głównie chyba za sprawą marchewki, choć na 100% nie mogę tego stwierdzić), ale po dyni nie zaobserwowałam takiego zjawiska :P Ale nie jem jej aż tak dużo chyba. A podobną zupę planuję zrobić w przyszłym tygodniu :)
UsuńI to jest bomba zdrowia - idealna na kolację :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupy :-) samo zdrowie :-)
OdpowiedzUsuń