Bez mąki, bez cukru, bez tłuszczu, bez glutenu, bez mleka? To z czego są te muffinki!? A z orzechów, słodkich daktyli i innych pysznych składników 😎 Nie ukrywam, że trochę obawiałam się, co z tego wyjdzie, bo była to całkowita improwizacja. Przepis powstał na potrzeby wykorzystania pozostałości po robieniu mleka migdałowego (więcej TUTAJ), przecież nic nie może się zmarnować 😋. I to co wyszło przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Choć muffinki nie są typowe, to mają w sobie to coś. Polecam je wyjadać łyżeczką z foremki, gdyż wyciągniecie ich może przysporzyć problemów. Muffinki są niezwykle delikatne, bardzo puszyste, niczym chmurka, wręcz rozpływają się w ustach. Są bardzo smaczne, słodziutkie, orzechowe, w sam raz na pyszny deser.
Składniki:
- 60 g migdałów, które pozostały po zrobieniu domowego mleka migdałowego (przepis TUTAJ) lub gotowa mąka migdałowa
- 60 g masy daktylowej (Fresh Dates)
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 150 ml napoju roślinnego (u mnie ryżowy)
Przygotowanie:
- Wszystkie składniki dokładnie zmiksuj, aby powstała jednolita masa.
- Nakładaj po 2-2,5 łyżki do każdej foremki.
- Piecz w nagrzanym na 180*C piekarniku przez 25-30 minut, do suchego patyczka.
Nie wątpię, że są pyszne :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, wyglądają na bardzo delikatne :) Przepis prościutki i na pewno smaczny :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna wersja muffinek. Wyglądają na smaczne ;)
OdpowiedzUsuńWygladają zachęcająco :) Też ostatnio mam fazę na świeże daktyle :))
OdpowiedzUsuńTa masa daktylowa naprawdę jest intrygująca :D
OdpowiedzUsuńJuż czujemy jak muffinki rozpływają się w ustach <3