Lifeberry zajmuje się produkcją 100 % soków przecierowych. Co oznacza, że w składzie nie znajdziemy nic innego oprócz owoców. Soki uzyskiwane są bezpośrednio z całych owoców. Nie powstały z koncentratu. Zawierają naturalne cukry występujące w owocach. Stanowią źródło witaminy C, antocyjanów oraz błonnika pokarmowego.
Soczki można popijać prosto z butelki, ale także dobrym rozwiązaniem może być ich rozcieńczanie i dodawanie np. do herbaty.
A jak smakują? O tym przekonacie się poniżej.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
MALINA
Ciężko zawsze jest mi wskazać owoc, który jest moim najulubieńszym. Jednak po dłuższym zastanowieniu chyba postawiłabym właśnie na maliny. Soczek na bazie tych owoców pachnie podobnie do dżemu, który robiłam rok temu (przepis TUTAJ), czyli naturalnie i mocno malinowo. W smaku oczywiście maliny są także bardzo dobrze wyczuwalne. Sok jest kwaśny, jednak myślę, że do zaakceptowania, chociaż zawsze istnieje możliwość jego rozcieńczenia i posłodzenia wybranym słodzikiem. Podsumowując - bardzo malinowo, z akcentem kwaśności, smacznie.
ŻURAWINA
Pierwsze co zauważyłam to dość mocna gęstość tego soczku, która uwidacznia się jeszcze przed otwarciem buteleczki, a podczas mieszania płynu. I faktycznie, po przelaniu do szklanki spokojnie można byłoby jeść go łyżeczką, bo przypomina troszkę rzadszy przecier. Spodziewałam się dość mocno kwaśnego smaku i taki też otrzymałam. Sok jest niezwykle kwaśny, przez co nawet troszkę gorzkawy. Do wypicia prosto z buteleczki raczej się nie nadaje, przynajmniej ja nie dałam rady. I tutaj polecam koniecznie, aby go rozcieńczyć preferowaną ilością wody, wówczas smak diametralnie się poprawi. Dobrym pomysłem może być także dodanie troszkę wybranego słodzika, np. miodu, aby go choć trochkę osłodzić. Mimo takiego odbioru smaku tego soku, nie zrażam się do niego. Wiem, że ma cenne właściwości zdrowotne, między innymi żurawina pozytywnie wpływa na drogi moczowe, działa przeciwzapalnie, poprawia odporność, bogata jest w witaminy i minerały.
PORZECZKA
Soczek powstał dokładnie z porzeczki czarnej, którą swoją drogą bardzo lubię, chyba najbardziej spośród wszystkich rodzajów porzeczek. Porzeczkę wyraźnie można poczuć w zapachu, jak i smaku. Podobnie jak sok żurawinowy, ten także odznacza się bardzo mocną kwaśnością, choć nieco mniejszą niż wcześniej wspomniana żurawina. Jego konsystencja jest gęsta, kremowa. Smak bardzo intensywnie porzeczkowy. Ponownie zachęcam do jego rozcieńczania, ponieważ pity prosto z butelki może być nie do zaakceptowania.
BORÓWKA
Soczek ma przepiękny, naturalny zapach jagód. Konsystencja jest lekko gęstawa. Początkowo myślałam, że spotkam się z dość mocnym akcentem kwaśności, jednak byłam miło zaskoczona, bo soczek kompletnie jest jest kwaśny, a wręcz przeciwnie przyjemnie słodki. Wyraźnie czuć, że nie jest to zwykły sok - tłoczony czy z dodatkiem wody. Czuć za to, że jest to faktycznie sok przecierowy, czyli z całych owoców. Podsumowując, smak bardzo smaczny.
BORÓWKA-MALINA
Podobny wariant, co poprzednik powyżej, z tą różnicą, że 35 % soku stanowią dodatkowo maliny, a tym samum 65% borówki. Sok pachnie owocowo-borówkowo. Smak można napisać diametralnie inny. Na pewno czuć wyraźną kwaśność, jednak do zaakceptowania. Czuć dobrze dodatek malin, które także wpłynęły na konsystencję soku, dzięki której poznasz, że jest to sok z całych owoców, czyli właśnie taki przecier. Soczek był dobry, choć bardziej zasmakowała mi wersja z samych borówek.
ANANAS
Uwielbiam ananasy i dość często jem je zimową porą. Po otwarciu buteleczki poczułam zapach identyczny do tego, kiedy kroję świeżego ananasa. Smak niezwykle delikatny. Słodki smak, jednak pozytywnie byłam zaskoczona, że sok nie jest nadto przesłodzony. Konsystencja nieco bardziej wodnista. Ogólnie pisząc ten sok to coś pysznego! Bardzo polecam do spróbowania.
Słyszałam o tej marce ale soczków nie piłam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego dnia ;)
Malinowy jak dla mnie wygląda najbardziej zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy odnośnie ich bardzo podobne zdania :) Pyszne są i podoba mi się to, że faktycznie jest to 100%, a nie jakieś znikome ilości owoców.
OdpowiedzUsuńWariant ananasowy i borówkowy brzmią meeega! Podoba mi się taka przecierowa konsystencja soczków i fakt, że są na bazie tych konkretnych owoców, a nie soku jabłkowego z minimalnym ich dodatkiem. Fajnie sprawdziłyby się też w deserach :)
OdpowiedzUsuńWszystkie chętnie byśmy przygarnęły :D Takie soki zawsze znajdą u nas zastosowanie :D
OdpowiedzUsuńNie mam pojecia na,ktory bym sie zdecydowala. Chociaz szczerze mowiac,to lubie zilte owoce. Mysle,ze ananasowy,bylby super. No I bardzo zdrowy,jesli chodzi o uklad pokarmowy :-).
OdpowiedzUsuńAnanasowy był przepyszny, będę do niego wracać :)
Usuńale pyszne
OdpowiedzUsuń