NATURALNE KOSMETYKI - nowości w mojej codziennej pielęgnacji

8 maja 2020

Po długiej przerwie na blogu* wracam z całkowicie nowym tematem, który tutaj nie był jeszcze nigdy poruszany. A mianowicie chodzi o kosmetyki i naturalną pielęgnację. Do tego wpisu zainspirowała mnie marka Siła Roślin, którą to pewnie część z Was dobrze zna lub kojarzy, bo często wspominam ją w samych superlatywach i z udziałem ich wegańskich produktów przygotowuję smaczne przepisy.  Niedawno do ich oferty dołączyły w 100% naturalne kosmetyki, dokładnie różne olejki i masła shea. To właśnie je chciałabym dzisiaj Wam przybliżyć i podzielić się moimi wrażeniami po kilku tygodniach ich stosowania. 

*Moją działalność w głównej mierze przeniosłam na Instagrama @zdrowie_na_jezyku, gdzie jestem aktywna niemalże codziennie. Tam znajdziesz też mnóstwo nowych przepisów na zdrowe i pyszne dania 💗 Zachęcam do obserwowania, aby być na bieżąco 😇.


Tak jak wspominałam we wstępie, Siła Roślin wprowadziła do swojej oferty dwa rodzaje kosmetyków marki Yanumi - olejki i masła shea. Są to produkty ekologiczne, pochodzenia roślinnego, wytwarzane na zimno, bez użycia wysokich temperatur, nierafinowane, delikatne dla skóry.  

MASŁA SHEA
Masełka powstają z orzechów shea z drzewa Sheikh, które rośnie na obszarach Afryki Subsaharyjskiej w jej zachodniej części. Masło jest zimnotłoczone, a do powstania finalnego produktu nie używa się syntetycznych dodatków i zapachów, całość jest w 100% naturalna. Zapach, wygląd i konsystencja produktu są wynikiem procesu podczas którego wszystkie składniki są delikatnie roztapiane w temperaturze do 40 st. C, dzięki czemu zachowują wszystkie niezbędne składniki aktywne, takie jak nasycone kwasy tłuszczowe, składniki mineralne oraz naturalne przeciwutleniacze, jak witamina E. Dzięki temu masło skutecznie nawilża, niweluje oznaki starzenia, uelastycznia oraz chroni skórę przed niekorzystnymi warunkami zewnętrznymi jak wiatr, zimno czy promieniowanie słoneczne. Dostępnych jest 9 wariantów zapachowych, m.in. naturalne, kakaowe, kokosowe, z trawą cytrynową, z dziką różą czy lawendą.  

Cechy masła shea:
♡ wspomaga leczenie skóry problematycznej (trądzik, wypryski, łuszczyca)
♡ idealne dla skóry suchej i dojrzałej
♡ redukuje widoczność zmarszczek i zapobiega ich powstawaniu
♡ wzmacnia włosy i paznokcie
♡ pielęgnuje skórę w trakcie ciąży
♡ zapobiega powstawaniu rozstępów
♡ wspomaga walkę z cellulitem
♡ przywraca elastyczność, gładkość i miękkość
♡ pielęgnuje skórę dłoni, paznokcie i skórki
♡ chroni przed wiatrem, zimnem i innymi niekorzystnymi warunkami pogodowymi
♡ idealne do pielęgnacji całego ciała

Moje wrażenia. Masełka pachną bardzo "surowo", to znaczy całkowicie inaczej od typowego zapachu standardowo dostępnych balsamów czy kremów. Testowałam wersję z trawą cytrynową i tutaj zapach był najbardziej przyjemny, jeśli mogę to tak określić (bo dla mnie zapach akurat nie jest jakoś istotny i wszystkie mi odpowiadały) z delikatną nutką cytryny. Kokos i kakao mają według mnie bardzo zbliżony zapach, podobny do surowych ziaren kakaowca. Ogólnie kosmetyki te mają stałą konsystencję, która po nabraniu w dłonie zaczyna lekko się rozpuszczać pod wpływem naszego ciepła. Dobrze rozsmarowuje się na ciele pozostawiając delikatną, tłustawą warstewkę, która mnie osobiście nie przeszkadzała. Masła shea używałam tylko na ciało, ale tak naprawdę można używać go wielorako, także na twarz czy nawet włosy. Na skórze zauważalny jest szybki efekt nawilżenia. Już po kilku razach użycia zauważyłam, że skóra stała bardziej odżywiona, natłuszczona, jakby zregenerowana. Stała się miększa, delikatniejsza, gładsza. 


OLEJKI 
Podobnie, jak masła shea olejki powstają z nasion roślin tłoczonych na zimno, bez dodatku syntetycznych składników, w tym zapachów, 100% pochodzenie naturalne. Rodzajów olejków jest 7 i każdy posiada inne właściwości, chociaż też mają cechy wspólne. Dostępne są olejki z awokado, migdałów, arganowy, z dzikiej róży, orzechów makadamii, pestek moreli i winogron. 

Jeśli jesteś zainteresowana właściwościami poszczególnych olejków zajrzyj na stronę silaroslin.pl, gdzie każdy kosmetyk został szczegółowo opisany. 

Moje wrażenia. Olejki stosowałam jedynie na twarz. Taką przyjęłam sobie zasadę, że masła shea używam jako taki balsam na ciało, z kolei olejkami wymieniłam moje dotychczas stosowane na twarz kremy. Najdłużej stosowałam olej arganowy i tutaj zauważyłam zdecydowaną poprawę stanu mojej cery. Zmniejszyła się ilość pojawiających się niekiedy wyprysków, jakichś krostek. Także skóra zyskała na blasku, wydaję się natłuszczona, dobrze odżywiona. Zauważyłam, że nie mogę stosować tych olejków w okolicach oczu (bo ja na początku wsmarowywałam olejek dosłownie na całą twarz, także powieki), ponieważ zaczynają one mnie bardzo szczypać i łzawić, ale jak omijam te partie to nie ma najmniejszego problemu. Podejrzewam, że to kwestia tego, że jakieś drobne ilości olejku dostawały się do oka i stąd takie objawy. Olejki ogólnie nie mają zachwycającej wchłanialności, co jest normalne, ale też do zaakceptowania i przyzwyczajenia. Do tej pory stosowałam kremy, które po nałożeniu zaraz się wchłaniały, z kolei olejki zostają na skórze dość długo, zanim całkowicie skóra pozostanie sucha, dlatego też stosuję je tylko porą wieczorową (co robiłam także stosując zwykłe kremy, które też używałam tylko raz dziennie), więc słabsza wchłanialność mi w tym przypadku nie przeszkadza. 


PODSUMOWANIE
Jestem bardzo miło zaskoczona naturalnymi kosmetykami Yanumi dostępnymi w ofercie Siła Roślin. Po kilku tygodniach stosowania zauważyłam diametralne różnice pomiędzy używaniem tych produktów, a takich standardowych, dostępnych w każdej drogerii. To pokazuje, że jednak naturalne produkty mogą zaskoczyć i udowodnić, że ich pochodzenie faktycznie ma ogromne znaczenie dla naszej skóry, włosów, paznokci. 

Wszystkie produkty dostępne na stronie  silaroslin.pl.

1 komentarz